niedziela, 24 września 2017

Szach…

Przepraszam Państwa bardzo, ale mamy problem z serwerem i niestety straciliśmy film, drżącym głosem oznajmił szef kina Apollo, kiedy wczoraj czekałem na początek projekcji „Podwójnego kochanka” Francoisa Ozona. W zamian proponuję Państwu… tu padło kilka tytułów do wyboru, a jutro zapraszam ponownie na „Kochanka” za darmochę, rzecz jasna całkowitą. Obejrzałem więc z „50 wiosen Aurory”, od którego poczułem nagłe uderzenie gorąca. Europejskie kino to świat prawdziwy. Ludzie w nim zwyczajni, nie zawsze piękni na zewnątrz, za to w ich wnętrzach tli się cudowny żar. 

Dziś trzeci dzień z rzędu wybieram się do kina. Cudownie. W końcu, kiedy na powierzchni, na globalnej szachownicy, toczy się bój, który przynieść może kres światu, który dotąd znamy, ucieczka „w kino” wydaje się wyjściem jedynym. Wyobraźnia to przecież schron, który przetrwać może wszelkie zawieruchy.

Brak komentarzy: