niedziela, 4 grudnia 2016

Plener w Toruniu

Jak co roku, przy okazji naszego toruńskiego spotkania fotografów, z niemałym zapałem portretowaliśmy się nawzajem. Dzerry, Iczek, Małki, Ja, Szymon, Darek i Maciek, musieliśmy zmierzyć się z przemijającym czasem. Fotografia bywa bezlitosna, dostrzeże każdy fałsz na naszej skroni. Postanowiłem więc podzielić się naszymi portretami zachowując niewielki „dystans”. Z każdym rokiem bowiem miast przystojnego Księcia Walii, przypominamy bardziej Winstona Churchila u schyłku jego politycznej kariery. To smutne. Nam jednak smutno nie było. Rozmowom o Fotografii i o… nie było końca. Najważniejszym jednak co daje nam nasza wspólna pasja jest Przyjaźń, która trwa już ponad dekadę i pomimo chronicznego braku czasu, sił i pieniędzy (nie wszyscy) pozwala nam raz w roku przeżyć absolutnie niezapomniany weekend. 
Bardzo Wam wszystkim dziękuję, za niebanalne poczucie humoru, za frytki belgijskie i poranne jajka sadzone, za okazane wsparcie i wszystkie zaproszenia na wigilię oraz za wczorajszy wieczór, który przyćmił wszystko co do tej pory w Toruniu przeżyłem ;)
Dziękuję Wam chłopaki!

ps. Komentującym Kolegom przypominam, jednak o stale aktualnym naszym „gentleman's agreement"… ”Co było w Toruniu, pozostaje w Toruniu” :)  
Do zobaczenia w listopadzie 2017.


Brak komentarzy: