Obejrzałem wczoraj ponownie, dawno zapomniany film
"High Art" tłumaczony u nas dość pretensjonalnie jako "Sztuka wysublimowanej
fotografii". Kameralna opowieść o miłości, lecz dla mnie przede
wszystkim film o fotografii. O fotografii, która przeminęła. O jej dawnym
romantyzmie, prostocie, o pięknie, które w zalewie obrazów gdzieś całkowicie przepadło.
Polecam gorąco.
A Syd, no cóż, była absolutnie zjawiskowa.
ps. fotografia na
dziś, prosta jak filmowa historia, a kiedy odrobinę "przymknąć oczy", o miłości...
Do zobaczenia w Jastrzębiu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz