Powrót z Berlina do Warszawy był niczym skok na główkę do pustego basenu. Zabolało. Kiedy Berlin żyje miesiącem fotografii, a na ulicach sunie rzeka wegetarian na rowerach, tu w Warszawie dobro walczy ze złem, rozsądek z arogancją, a tolerancja z fanatyzmem. Wczoraj, pierwszy raz od 1989 roku, poczułem ducha dawnej solidarności. Niekończące się morze kobiet walczących o swoje prawa zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Serce rośnie! Jak mówił Prezydent Wałęsa „Solidarność to jest siła”. Wczoraj na Placu Zamkowym Polacy podnieśli głowy wobec arogancji „podłej zmiany”.
2 komentarze:
Tresc zdjec bardzo dobra! Obrobka w PS po prostu wspaniala!!!
Czyżby oglądał Pan telewizję publiczna i uwierzył, że było tam jedynie kilka osób. Te zdjęcia nie widziały PS, więcej wiary w ludzi młody człowieku :)
Prześlij komentarz