środa, 7 czerwca 2017

Sex, religia, polityka

Sex, religia i polityka to tematy których unikamy podczas rozmów w Ameryce. Pomimo przyjętych zasad, dziś polityka, sama się o nas upomniała. Sex niestety nie. Rankiem z Palestyny (Palestine) pojechaliśmy na południe, tradycyjnie zatrzymując się w przydrożnych miastach, by porozmawiać, zrobić portrety, napić się kawy, flirtując przy tym z kelnerkami ;) Po przejechaniu w narastającym powoli upale niespełna stu mil, dojechaliśmy do Huntsville. To niewielkie miasteczko okazało się ogniskiem poparcia Donalda Trumpa. Zewsząd otoczyły nas wyborcze plakaty, republikańskie hasła, ale nade wszystko, jego zagorzali zwolennicy. Po wypiciu kawy w pobliskim barze w towarzystwie Prezydenta Busha, spoglądającego na nas radośnie z plakatu, trafiliśmy całkiem przypadkiem do republikańskiego biura wyborczego Hrabstwa Walker. Ilość giftów, którymi zostaliśmy obdarowani nie miała końca. Jeszcze weźcie linijkę szkolną z portretami prezydentów, plakaty, ulotki, weźcie wyborcze plakietki, zachęcała pracująca tam niezwykle uprzejma Teksanka. Nie wypadało odmówić. Obdarowani wyszliśmy na ulicę. Mijająca nas młoda dziewczyna w obcisłych jeansach, widząc spacerujących z wyborczymi plakatami kowbojów w krótkich spodniach, uśmiechnęła się przyjaźnie i zaproponowała ciastka, które świeżo upieczone niosła właśnie do swoich przyjaciół. Nie odmówiliśmy. Były naprawdę pyszne :)









ps. I tak, za sprawą polityki nasz dzisiejszy motelowy pokój nabrał politycznych barw ;)


Brak komentarzy: