piątek, 30 września 2016

Berlin

Noc. W towarzystwie czerwonego wina i ciemnej strony księżyca przeglądamy berlińskie fotografie. Powoli odpływamy w nieznane…



środa, 28 września 2016

Kreuzberg

Wtorek nasze fotograficzne ambicje wypełnił berliński Kreuzberg. Dawno nie zdarzyło się, by już drugiego dnia, powstało tak wiele interesujących fotografii. Tradycyjnie nie zabrakło burgera z kultowego na Kreuzbergu baru Burgermeister. 

pozdrawiamy z warsztatów OpenYourEyes.pl



wtorek, 27 września 2016

Powrót do domu…

Kiedy zapytałem młodą Irankę, w tradycyjnej, islamskiej chuście, protestującą w pod Brama Brandenburską przeciwko politycznemu i ideologicznemu terroryzmowi panującymi w Iranie, czy gdyby miała szansę, powrócić do domu, bez wahania, z wyraźną nostalgią w głosie odpowiedziała, "marzę o tej chwili".

Schönen Tag noch!

Powrót do Berlina to jak zaczerpnięcie świeżego powietrza. Kiedy „Warszawę” z każdym dniem przykrywa ideologiczny smog, a „mędrcy” z Wiejskiej tropią prawdy Kim Ir Sena, Berlin pięknieje ze swą, pełną dystansu mentalnością, pozostawiając nas daleko w tyle. Po traumie wojennej, Niemcy postawili na pracę i obywatelskie swobody. My nadal stawiamy pomniki.

Nie dajmy sobie wmówić, że podążamy jedynie słuszną drogą, że kulturowy monolit zagwarantuje nam bezpieczeństwo i ochroni przed bombami. Moim zdaniem jest zupełnie na odwrót. Zamknięci na świat, przekonani o mistycznej roli, jaką mamy do spełnienia, wcześniej czy później pogrążymy się w chaosie, to pewne. Mam nadzieję, że będę wtedy przechadzał się zalanym słońcem Wilhelmstraße.

pozdrawiamy z warsztatów OpenYourEyes.pl










piątek, 23 września 2016

Czarny protest…

Wczorajszy protest pod sejmem, niczym papierek lakmusowy unaocznił podział jaki od dawna rysuje się w Polsce. Po lewej ONE domagające się wolności, po prawej ONI pragnący rodzić za wszelką cenę. Jeszcze do niedawna ten podział wyraźnie rysował się jedynie w mediach i na licznych manifestacjach. Ostatnio jednak, zauważam, że zaczyna powoli wchodzić z butami na nasze ulice, w nasze codzienne życie. Krok po kroku, niczym wojskowe mundury, pojawiają się wokół naszywki, opaski, plakietki oraz inne atrybuty przynależności do bliższego nam plemienia. 
Szczęściem, idąc za definicją mego dawnego Przyjaciela, osobiście pozostaję wyznania rowerowego. 

pozdrawiam





wtorek, 20 września 2016

Park…

W ostatnim świetle, już niemal o zmroku, baśniowa kraina w Parku Szczęśliwickim. 

niedziela, 18 września 2016

Sen Legii...

Przy 0:4 by ukoić ból, ściszyłem dźwięk i włączyłem Ninę Simone. By zachować równowagę, a upokorzenie nie było podobne temu, które towarzyszy mi kiedy oglądam obrady sejmu, wyszedłem do kuchni w poszukiwaniu butelki Pilsnera. Znalazłem od razu i w chłodnej szklance zatopiłem usta i umysł. Wróciłem na kanapę. Było już 0:6. Nina Simone śpiewała jakby nigdy nic…

poniedziałek, 12 września 2016

Zadecydował moment...

Miało być o Warszawie, miało o przeprowadzce, o próbie opowiadania o mieście równie chaotycznym co fotogenicznym. Miało być. Niestety. W sobotę dowiedziałem się o śmierci Krzysztofa Millera...
W zalewie informacji i wspomnień najbardziej uderzyły mnie dwa zdania. Pierwsze wypowiedziane przez Wojciecha Jagielskiego:
"Nie byliśmy przyjaciółmi. I nie wierzę tym, którzy się przyjaciółmi Krzysztofa nazywają. Gdyby ich miał, nie rozmawialibyśmy dziś o nim w czasie przeszłym."
Drugie zdanie, to refleksja samego Krzysztofa dotycząca jego pracy, dla mnie fotografującego od lat, jeszcze bardziej bolesna:
"To, że fotografowałem żołnierzy rosyjskich opijających zwycięstwo nad Czeczenią, niczego nie zmieniło, żołnierze pojechali walczyć dalej. Zdjęcia umierających z głodu uchodźców Hutu też o niczym nie zdecydowały. Najbardziej decydujące momenty mojej fotografii były wtedy, gdy robiłem zdjęcia dla "Gazety Stołecznej". Fotofelieton z dzikiego wysypiska śmieci przy stadionie Politechniki sprawił, że śmieci uprzątnięto. W przypadku wojny, uchodźców, ludzkiej tragedii moja fotografia nie decydowała o niczym".
Czytałem ostatnio, że w Polsce lawinowo rośnie liczba osób odbierających sobie życie. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn 45+. Niestety, nad Wisłą to wciąż tabu. Niechlubną rolę w tej "społecznej zmowie milczenia" odgrywa nasza katolicka tradycja. 
Zamiast więc modlić się za "potrzebujących", wyciągnijmy lepiej do nich ręce.

poniedziałek, 5 września 2016

Interstellar

Z głośników szepcze muzyka z filmu Interstellar autorstwa Hansa Zimmera. Za oknem od rana półmrok. Po szybie łagodnie spływają krople deszczu. Jawa miesza się ze snem…