Mógłbym powiedzieć, że była to celowa próba sprawdzenia czy ktokolwiek podróżuje ze mną i moim niewielkim aparatem. Ale nie. Walnąłem byka, niczym ortograficzny barbarzyńca. Moje „ż” rozbudziło umysły moich przyjaciół, owocując kilkunastoma mailami… Paweł, rany, popraw:) Przepraszam. Jest gorąco, na dodatek ogromna ilość bodźców kompletnie omamiła mój umysł. Roztargnienie mogę zrekompensować jedynie interesująca fotografią…
2 komentarze:
Po tytule posta przestraszyłem się, że jednak zjadłeś well done;) uff to tylko ortografia.
Maćku, są granice, których przekraczać nie wolno ! :)
Prześlij komentarz