Każda zmiana rozwija i przynosi nowe doświadczenia. W tym roku, podczas
naszych zimowych warsztatów Venice Street Photo poza fotografowaniem
„tradycyjnymi” aparatami sięgnęliśmy po natychmiastowe instaxy, by odkryć
Wenecję na nowo :)
Mieliśmy ze sobą trzy instaxy wide, kilka filmów, nieco parmezanu, butelkę
czerwonego wina oraz sporo entuzjazmu.

Zadanie okazało się nie takie łatwe. Przyzwyczajeni do nielimitowanego
wyzwalania migawki, do niekończących się eksperymentów, fotografując aparatem
natychmiastowym, musieliśmy mocno zwolnić, a nade wszystko, spojrzeć inaczej na
otaczający nas świat. Aparaty "instatnt" jak wszystkie pozostałe,
mają swoje limity, charakter, żeby nie powiedzieć, mają duszę. A ograniczenia,
jak wiadomo, są dobre. Mniej znaczy więcej, mniej pozwala skupić się na
meritum. Instax wide, nie posiada zooma, tajemniczych pokręteł, enigmatycznego
menu, które przeczesujemy tracąc kadry, energię i wzrok. Instax wide jest
prosty, a fotografowanie nim niezwykle łatwe. Na początku jednak musimy się z
nim oswoić, wsłuchać w jego rytm, zrozumieć jego język, by potem cieszyć się
efektami fotograficznej zabawy. Nie zajmuje to zbyt wiele czasu, zazwyczaj
wystarczy pierwsze opakowanie by puściły lody. Dalej czeka nas już tylko rozkładanie
na kawiarnianym stoliku, pośród szarlotki i espresso naszych unikatowych
odbitek. W trakcie tych roszad możemy sfotografować uroczą kelnerkę, wręczając
zaskoczonej, jej unikatowy portret… Tym instaxowym gestem na pewno zdobędziemy
jej przychylność, a kto wie, może i numer telefonu ;)
Aparat Instax, to świetne uzupełnienie naszej fotograficznej torby. Pozwalają
wziąć dodatkowy oddech, nawiązać interesujące znajomości, a nade wszystko
doskonale się bawić rozwijając naszą wyobraźnię :)
Mam nadzieję, że instaxowe zabawy staną się tradycją naszych warsztatowych
spotkań.
Zapraszam na najbliższe warsztaty, do Nowego Jorku i
Berlina.
www.OpenYourEyes.pl
Aloha
ps. Dziękuję Fujifilm Polska za pomoc.
Autorzy weneckich fotografii: Agnieszka, Piotr, Maciej, Jacek i Paweł :)